czwartek, 14 listopada 2013

Prolog "I potem stało się teraz"

                Wiatr płynął spokojnie ulicami Apple Spirings. Zapach świeżych jabłek i innych owoców unosił się w powietrzu, a mieszczanie spędzali właśnie uroczy wieczór w swoich ogrodach i sadach, obserwując deszcz gwiazd. Ta senna mieścinka, gdzie słońce świeci co drugi dzień, jest zwana także Północną Grotą. Czas tutaj wydaje się płynąć wolniej, zatrzymywać się, a potem pędzić z zawrotną szybkością.
                 Jak pisał Heidegger w swoim Sein und Zeit, czas nie "jest" obecny ani w podmiocie, ani też w przedmiocie; nie jest wewnątrz bytu, ani na jego zewnątrz i "jest" on "wcześniej" od wszelkiej subiektywności oraz obiektywności, ponieważ stanowi warunek możliwości nawet dla owego "wcześniej". Jak więc czas w ogóle "jest"?*
                Ale tutaj czuć jego obecność. Jego oddech na karku można wyczuć. Czas jest na zewnątrz i w środku.
                Apple Spirings jest jedną z tych uroczych mieścinek, gdzie każdy siebie zna i nic nie umknie uwadze ludzi. Tak jak to, na przykład, że starsza pani Hastings opuściła dużą, rodzinną posiadłość i zamieszkała bliżej syna w Nowym Jorku. A także ten szczegół, że jej dom, pusty zaledwie przez kilka dni, kupiła młoda dziewczyna z Arizony. Ma takie obcojęzyczne imię i nazwisko, Reyna Panahon.
                W tej chwili przybyszka właśnie siedzi między drzewami, wśród zapachu słodkich owoców, woni tutaj tak intensywnej, pięknej i upajającej, i je kolejną mandarynkę. Potem, gdy spadnie z nieba ostatnia gwiazda, pomyśli życzenie.
                I potem stało się teraz.
               

*Wikipedia.org

3 komentarze:

  1. Z ciekawości przeczytałam prolog i muszę przyznać, że ujął mnie za serce :). Ucieszyła mnie niezwykła poprawność interpunkcyjna i brak widocznych powtórzeń. Ciężko w dzisiejszych czasach znaleźć opowiadanie w tym stylu. Cóż, pozostaje mi czekać na dalszy rozwój akcji, bo wiadomo, w prologach jej za wiele nie znajdziemy!

    P.S: Twój szablon pojawi się na Szablonownicy już w przyszły czwartek :). Mam nadzieję, że się spodoba, bardzo starałam się ująć w nim urok opowiadania.

    2 P.S: Polecam usunąć obowiązek weryfikacji obrazkowej w komentarzach. Niektórych czytających może to odstraszać, dlatego też się nie ujawniają!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite. Na pewno będę tu częściej zaglądała, ponieważ to opowiadanie naprawdę mi się podoba. Reyna kojarzy mi się z "Percym Jacksonem". Bardzo ładne imię.
    Jestem ciekawa, co się stanie później. Czyli teraz. xD

    Oglądałaś 1DDayLive? Jak wrażenia?
    LeeYum aka Owca aka Skarpetki Louisa. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz niesamowity styl. Jestem zachwycona Twoim prologiem, to strach pomyśleć jak ogromny będzie mój zachwyt, gdy zaraz przeczytam 1 rozdział?
    Czułam "to coś" podczas czytania i na pewno będę zaglądała w poszukiwaniu kolejnych notek.

    + Masz przecudowny szablon. Uwielbiam Alex Daddario, sama mam ją na szablonie :3 Ale w wersji z blond włosami - piszę o PJ.

    OdpowiedzUsuń